poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Fajniedziałkowa pomyłka

Cześć. W zeszłym tygodniu powiedziałam Wam, że sierpniowych fajniedziałków więcej nie będzie. Niestety życie potrafi nas zaskakiwać i okazało się, że się myliłam. Dzisiaj, ostatniego dnia tego miesiąca chce pokazać prawdziwe sierpniowe fajniedziałki. No to tylko tyle wyjaśnienia. Zapraszam do zobaczenia galerii i pamiętajcie, że zdjęcia nie są moją własnością. W tym tygodniu króluje zdrowe, japońskie jedzenie. I wiedźcie, że z całego seria polecam sushi i ramen. 
Pozdrwiam, Fithealthylife

niedziela, 30 sierpnia 2015

Ćwiczenia na szczupłą talię

Witajcie w tę piękną i słoneczną niedzielę. Wczorajsza wycieczka była bardzo udana, więc podzielę się z Wami  relacją z wrocławskiego zoo oraz wypadem do "Energylandii." Dzisiaj przygotowałam zbiór ćwiczenia na genialną talię. Oczywiście nie zamierzam wszystkich wykonywać codziennie. Nie starczyłoby mi na to raz, że siły, a dwa czasu. Chociaż na pierwszy zbiór ćwiczeń z genialną Tiffany Rothe mam nadzieję, że uda mi się znaleźć czas i chęci. Jak wiecie kanał Blogilites jest jednym z moich ulubionych, więc nic dziwnego, że ćwiczenia Casse musiały się znaleźć w tym zestawieniu. A co powiecie na szybciutką jogę, która pozbędzie się nam pozbyć "muffin top"? Nawet ostatnio popularne HXIT wypuściło program pt." No more muffin top".Podoba mi się, że na tym kalare jest dodatkowy licznik mówiący o tym ile mamy wykonać powtórzeń. To jest przepis na sukces! Także nasza Trinity pokaże kilka szybkich ćwiczeń na pozbycie się tłuszczyka z talii. Pewnie nie macie nic przeciwko krótkiemu trzyminutowego treningowi? Ćwiczenia z Valentine na pa małą talię z butelką wody? Chce ktoś wypróbować? Z kolei Rebekah kusi nas intensywnymi treningami na świeżym powietrzu! FitnessBlender też nam pomoże w walce o szczupłą talię. To jak? Która z Was wraz ze mną pozbędzie się raz na zawsze "muffin top"? Razem możemy tak wiele! Jak widzicie przedstawiłam zbiór 10- ciu pakietów ćwiczeń. Są krótsze, dłuższe, dynamiczne jak i bardziej statyczne. Każdy znajdzie coś dla siebie, więc ruszcie tyłki sprzed telewizorów i ruszajcie ćwiczyć. :)
Pozdrawiam, FitHealthylife

sobota, 29 sierpnia 2015

Kask rowerowy

Cześć wszystkim. Jezusie, jak ja nienawidzę wcześnie wstawać, dzisiaj musiałam wstać o 5! rano- no w wakacje to tragedia, ponieważ wraz z rodzicami jedziemy do Zoo, które znajduje się we Wrocławiu. To "aż" lub "tylko" 250km, ale to nic, ponieważ uwielbiam podróże i kocham zwiedzać. Mam nadzieję, że będzie można kupić i karmić jakimiś przysmakami zwierzęta. Jak dojedziemy to się pewnie przekonam. Jak to mówi mój tata: pożyjemy, zobaczymy! Ale wracając do kasku. Nie ukrywam, że ich nie znoszę, ale jak "mus" co "mus". No cóż innego zrobię?
Ten kask rowerowy nosi dokładną nazwę MV 16, a pochodzi z renomowanej firmy Move.. Kupiłam go w Auchanie za kwotę 60zł. Nie wiem czy to jest dużo, czy nie ponieważ przedtem miałam tylko jeden kask rowerowy z Tweety, który kupiłam (a raczej moi rodzice) za podobną cenę. Wiem też, że obecnie te kaski są na allegro za ponad 80 złotych, więc myślę,że się opłaciło. Nie jest ciężki, bo waży zaledwie 300g. Mój rozmiar to "m". Wewnątrz posiada także regulację, więc możemy dopasować sobie do obwodu naszej głowy. Z przodu posiada zdejmowaną osłonkę przeciwsłoneczną. Ma także kilkanaście wywietrzników, chyba po to, aby była odpowiednia cyrkulacja powietrza. Moja wersja jest niebiesko-biała. Niezbyt lubię granatowy, ale cóż, chyba za taką cenę nie będę wybrzydzać. 
A Wy kochane jeździcie w kaskach? Przyznam się szczerze, że ja nie lubię, ale nasze mózgi trzeba  chronić, a "zwłaszcza mój, ponieważ muszę dużo zapamiętać".
Pozdrawiam, FitHealhtylife.

piątek, 28 sierpnia 2015

Sos paprykowy z ryżem i kurczakiem

Hej. Nie martwcie się to już ostatni przepis w tym tygodniu. Mój blog nie zmienia się w kulinarnego chociaż nie ukrywam, że lubię piec i gotować. Dlatego dzisiaj zjadłam przepyszny biały ryż z kawałkami kurczaka i papryki. Jutro jadę do Zoo do Wrocławia. Nie mogę się doczekać. Tak samo jutro ukaże się kolejna recenzja z serii pt."Tanie akcesoria sportowe z hipermarketów". Tym razem ma dla was odpowiedź co to jest: chroni pewną część Twojego ciała. Jeżeli wiesz co to jest to napisz swoje propozycje w komentarzu.
Składniki na 3 porcje:
* 2 paczki ryżu (może być ryż zarówno biały jak i brązowy, ja użyłam tego pierwszego),
* 3 piersi z kurczaka,
* 3 czerwone papryki,
* 2 małe zielone papryki, 
* 1 duża czerwona cebula,
* 1 średni jogurt naturalny lub grecki, 
* przyprawy pieprz, sól, słodka papryka, ostra papryka.

Sposób przygotowania:
1. Ryż wrzucamy do gorącej wody.
2. Kurczaka myjemy, przyprawiamy solą i pieprzem i kroimy w kostkę.
3. Papryki dajemy do piekarnika na 180C i pieczemy przez kilka minut. Cebulkę kroimy w kostkę i szklimy na patelni z teflonem- bez tłuszczu.
4. Papryki obieramy ze skórki, wrzucamy do blendera. Dodajemy tam także cebulę, jogurt i troszeczkę słodkiej i ostrej papryki. Blendujemy wszystko na jednolitą maskę.
5. Sos wlewamy do naszego kurczaka i dusimy wszystko przez kilka minut.
6. Rozdzielamy ryż na porcję i polewamy nim kurczak z naszym pysznym sosem.
7. Podawać ciepłe. Smacznego!
FitHealthylife

czwartek, 27 sierpnia 2015

Makaron z pesto

Hej. Dzisiaj mam dla Was przepis, który przyznam się szczerze, że nie za bardzo lubię, ale za to moi rodzice uwielbiają. A o czym mówię o makaronie spaghetti z przepysznym i zdrowym pesto. Dzisiaj nie będzie prawie nic o mnie, ale zdradzę, Wam, że moi rodzice wybrali się na rowery. 
Składniki (na 4 porcje)
* 1 paczka makaronu typu spaghetti,
* 3 małe! łyżeczki sera (jeżeli boimy się, że na łyżeczce na porcję się nie skończy to ten składnik pomijamy, danie wtedy będzie mniej kaloryczne) lub świeżo startego parmezanu,
*  składniki na pesto: pęczek pietruszki, pęczek bazylii, 100ml oliwy,75 gramów orzeszki pinii.

Sposób wykonania"
1. Makaron gotujemy.
2. Sposób przygotowania pesto: Orzeszki pinii należy uprażyć. Do blendera wrzucamy: pietruszkę, bazylię, orzeszki pinii i wlewamy także oliwę. Blendujemy wszystkie składniki na jednolitą masę.
3. Ugotowany makaron odcedzamy, nakładamy na niego pesto i wszystko razem mieszamy. 
4. Opcjonalnie już na talerzach pesto posypujemy żółtym serem lub parmezanem.
5. Smacznego.
Pozdrawiam, FitHealthylife

środa, 26 sierpnia 2015

Leczo

Tak jak obiecałam Wam w poniedziałek dzisiejszy post  będzie z przepisem na przepyszne leczo. Receptura miała ukazać się w piątek, ale stwierdziłam, że dodam go wcześniej, ponieważ później zapomnę. Jedna dziewczyna na forum podniosła mi troszeczkę ciśnienie. W swoim poście zrobiła już błąd w temacie, a po wejściu na jej bloga było już tylko gorzej. Tekst nieczytelny, pozbawiony, interpunkcji, napisany czarnym czcionką na bardzo ciemnym, prawie czarnym polu. Rozczytanie go graniczyło z cudem. Dodatkowo był wyśrodkowany, więc oczy zaczęły mnie boleć. Zdjęcia były mikroskopijne.Owszem moje fotografie nie są na jakimś mistrzowskim poziomie, ale przynajmniej nie rażą w oczy. Skoro założyła temat na publicznym forum to chyba, aby usłyszeć szczerą opinię, a nie tylko "ochy" i "achy". Po co pytać się o opinie, jeżeli nie oczekuję się szczerych odpowiedzi? Ja nie wiem i chyba nigdy tego nie zrozumiem. Z góry przepraszam za ciut prześwietlone zdjęcie, ale bez lampy nic nie było widać. 
Lista zakupów:
* 1 duża cukinia,
* 3 papryki,
* 2 cebule,
* 2  kiełbasy, 
* 2 puszki całych pomidorów w sosie własnym,
* 1 łyżka oleju roślinnego,
* do smaku: pieprz, sól, papryka słodka i ostra. 

Sposób przygotowania:
1. W dużym garnku rozgrzewam łyżkę oleju roślinnego i smażę na niej posiekaną cebulę.
2. Kiedy cebula się zeszkli, dodaję pokrojoną w półkola kiełbasę.  
3. Po kilku minutach dodaję pokrojoną w plastry paprykę.
4. Wszystkie te składniki podsmażam na mocnym ogniu jednocześnie cały czas mieszając.
5. Dodaję pomidory, słodką i ostrą paprykę.
6. Kiedy całość zaczyna się gotować dodaję pokrojoną w kostkę cukinię, przykrywam garnek i gotuję na małym ogniu przez 25-30 minut aż cukinia będzie miękka.
7. Danie należy podawać ciepłe na talerzach lub w miseczkach. 
Smacznego, Fithealthylife.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Krem z zielonych szparagów

Jest. W końcu zaczęło padać. Nie jest już tak gorąco i duszno. W końcu zrobiło się zimniej i da się oddychać pełną piersią. Jak mi się to podoba! Jestem osobą, którą za najlepszą porę roku  uważa zimę. Kocham ją za śnieg, za zimno i za swój klimat. Mimo że wakacje przez kilka lat spędzałam w Grecji/Egipcie/Turcji/Izraelu to bardzo chętnie pojechałabym do Norwegii, Szwecjii czy Syberii. Mimo polityki rosyjskiej to chętnie pojechałabym do tego pięknego kraju. Ich kultura, architektura, a także historia rodu Romanowów jest niezwykła. Ach! Znów się rozmarzyłam i pora wrócić do rzeczywistości. 
Lista zakupów:
* 1 kg zielonych szparagów
* 1 litr bulionu warzywnego
* 4-5 kartofelków 
* sól i pieprz do smaku
* 100 ml prawdziwej! oliwy z oliwek
* cebulkę

Sposób przygotowania:
Szparagi oczyść i połam na małe kawałeczki. Ziemniaki obierz, umyj i przekrój na cząstki. Ba rozgrzanej oliwie zeszklij posiekaną cebulę, zalej wywarem warzywnym i dodaj ziemniaki. Gotuj około 20 minut pod przykryciem, dodaj szparagi. Kiedy składniki będą miękkie zblenduj je na gładki krem. Dopraw solą i pieprzem do smaku.
Smacznego, Fithealthylife

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Sierpniowe motywatory

Uwielbiam takie leniwe poniedziałki. Jak sobie pomyślę, że w przyszły poniedziałek pójdę do szkoły to robi mi się smutno. zgadnijcie co miałam na obiedzik? Przepyszne leczo oraz zupę-krem z zielonych szparagów. Przepisy pewnie pojawią się w czwartek i piątek. A dzisiaj ostatnie w tym roku sierpniowe motywatory. Zawsze chciałam chodzić na balet, ale jak byłam młodsza to takich zajęć nie był, a teraz jestem troszeczkę za stara. W zeszłym roku chciałam się zapisać na boks, gdy poszłam się zapisać na pierwsze zajęcia i zapłacić na lekcje to okazało się, że grupa została rozwiązana. Jak mieć pech, to mieć. Wodę i sporty wodne kocham. Jeżeli będziecie mieli okazję wykupić lekcję windsurfingu,kitesurfingu czy klasycznego surfingu to nie wahajcie się ani chwili. Uprawiajcie jogę, to doskonały sposób do rozciągania.  A motywujące przesłania jak zwykle są na czasie! Zdjęcia jak zwykle nie są moją własnością. 
 
Mam nadzieję, że takie "motywatory" się Wam podobają. W przyszłym tygodniu kolejna porcja motywacji. 
Pozdrawiam, Fithealhtlife.

niedziela, 23 sierpnia 2015

Krem dyniowomarchewkowy

Witam Was kochane w tę słoneczną  niedzielę. Obiadek już dzisiaj zaliczony. A co miałam? Na pierwsze danie zupę krem, a na drugie gotowane ziemniaki z koperkiem, marchewkę i filet z piersi z kurczaka w miodzie i płatkach. Uwielbiam leniwe weekendy.. Zdajecie sobie sprawę, że został tylko *tydzień wakacji? Do mnie jeszcze to nie dotarło.. Dowiedziałam się dzisiaj, że mam przeczytać książkę do szkoły. Oczywiście musiałam o tym zapomnieć i zostawić tę czynność na ostatnią chwilę. Muszę się także czymś jeszcze pochwalić: zamówiłam swój pierwszy case do telefonu w życiu. Jak wiecie jestem wielką fanką serialu pt."Gra o tron", więc opakowanie musiało być koniecznie w tym motywie. Oczywiście nie mogło obejść się bez godła Starków i słynnego "Winter is coming". A wracając do zupy: sezon na dynię uważam za otwarty 
Składniki na 3 porcję:
* 1/2 dużej lub 1/4 małej dyni
* 4 średnie marchewki
* 1l bulionu warzywnego
* łyżka curry
* 1 mała cebulka
* pieprz, sól do smaku 

Sposób przygotowania:
1. Obrane marchewki wrzuć do bulionu i zagotuj aż do miękkości. 
2. Dynię pokrój, połóż na papierze do pieczenia i piecz do miękkości ( około 20 minut w 180C). Potem należy ją obrać.
3. Cebulę obieramy, kroimy w kostkę i szklimy na patelni z teflonem. 
4. Wszystkie składniki wrzucamy do bulionu, dodajemy curry i blendujemy na gładką masę. Doprawiamy pieprzem i sola. Najlepiej smakuje na ciepło. Smacznego!
Mam nadzieję, że przepis się spodobał i będziecie go wykorzystywać w swojej kuchni. 
Pozdrawiam, FitHealthylife

sobota, 22 sierpnia 2015

Kanały na YouTube, które polecam

Cześć. Nie dawno wróciłam z 18-tych urodzin mojego najlepszego kolegi. Jestem padnięta. Mam nadzieję, że nie macie mi za złe kolejnej serii, którą polecam. Były już kanały na instagramie, które lubię i blogi, które chętnie czytam, więc czas już najwyższy pokazać Wam kanały na YouTube, które chętnie oglądam i które pomagają mi ćwiczyć. W tym miesiącu są to blogi zagraniczne. W przyszłym miesiącu pokaże Wam kanały, dzięki którym nauczycie się gotować smaczne, ale jednocześnie zdrowe posiłki.
FitnessBlender są zakręconą parą, która uprawia sport. Swoją wiedzą dzielą się za darmo na uwielbianym przez miliony ludzi kanale. Kelli i Daniel nie używają w swoich nagraniach muzyki oraz nie zamykają się w jednej dziedzinie sportu. Każdy znajdzie coś tutaj dla siebie. Od strony wizualnej: podoba mi się białe tło, oraz timer, który pokazuje nam ile jeszcze czasu mamy wykonywać ćwiczenia. Ważne jest to, że nasi instruktorzy nie są sztywni, ale normalni. Takie zachowanie sprawia, że chętnie sięgam po ich ćwiczenia. 
Tiffany jest kolejną trenerką fitness, którą bardzo lubię. A za co? W szczególności za 10 minutowe, a zarazem skuteczne ćwiczenia na boczki. Jest także niezwykle motywującą do działania osobą. Jej ćwiczenia są łatwe, dynamiczne i na pierwszy rzut oka nic nie dają. Nic bardziej mylnego! Po pewnym czasie zauważymy u siebie niesamowite efekty, nasze ciało będzie się zmieniać i to na duży plus. Nie przestraszcie się zakwasów, z czasem będą coraz lżejsze, a później praktycznie znikną. Polecam także jej ćwiczenia na pośladki i nogi. Podoba mi się, że Tiffany w szczególności dba o te części ciała, które w szczególności są zmorą kobiet.
Blogilites, czyli Cassey Ho jest kolejną trenerką fitness z którą uwielbiam ćwiczyć. Cenię ją przede wszystkim za jej pogodę ducha i za to, że jest wieczną optymistą, pod tym względem jesteśmy siostrami. Która z nas nie widziała jej filmiku: Jak ćwiczyć w szpilkach? Jej ćwiczenia są niezwykle różnorodne. Nie sposób się z nią nudzić. Wnętrze w którym nagrywa swój program bardzo przypadło mi do gustu. Podobają mi się akcje Cassey, które mają za zadanie promować akceptacje swojego ciała. Na jej kanale oprócz genialnych ćwiczeń znajdziemy proste przepisy. Chętnie wchodzę także na jej bloga. A sklepu z akcesoriami zazdroszczę. Chciałabym kupić "jej" matę oraz bidon. Książek jej nie czytałam, ale z pewnością muszę to nadrobić.
ToneItUp poznałam stosunkowo nie dawno. Dziewczyny są niezwykle  "żywe". Otoczenie, w którym nagrywane są filmiki bardzo mi się podobają. Wiecie, że jestem wielką fanką morza i plaży. Muzyka doskonale gra z ćwiczeniami, które są dość, jak dla mnie niespotykane. Nigdy nie robiłam pompek w parze, ale chętnie spróbowałabym. Ciesze się, że dziewczyny liczą ile zostało nam powtórzeń. W szczególności polecam ich dwie serie: "Bikini series" oraz "Wedding series". 
Pewnie niektóre z Was się zdziwią, że nie ćwiczę z ciężarami, a to przecież takie modne. Uważam, że nie powinniśmy kierować się trendami, a wybierać to co nam najbardziej pasuje, Osobiście wolę ćwiczyć z paniami, niż z panami. Chyba to już jakieś zboczenie :) Filmiki mają być "przyjemne", a ćwiczenia efektowne. Czego chcieć więcej? A Wy macie swoje ulubione kanały? Jeżeli tak to możecie się ze mną nimi podzielić!
Pozdrawiam, Fithealthylife.

piątek, 21 sierpnia 2015

Makaron w sosie pieczarkowym

Witacie dziołchy. Dzisiejszy dzień jest super, a będzie jeszcze lepszy ponieważ wieczorem na 6 idę na 18-stkę mojego kolegi. To się wytańczę i wybawię! Uroczyście oświadczam, że dzisiejszy tydzień jest makaronowy, ponieważ przez ostatnie dni na moim talerzu królowało spaghetti.Najwyższy czas to zmienić, dlatego dzisiaj jadłam przepyszny makaron z sosem pieczarkowym, a przepisem chętnie się podzielę. 
Podany przepis jest na 4 porcje:
Składniki:
* paczka makaronu (0,5k) (obojętnie jakiego, mogą być to rurki, świderki itp),
* 100g pieczarek,
* 1 duża cebula,
* 250 ml śmietany,
* 4-5 łyżek natki pietruszki,
* pieprz i sól. 

Sposób wykonania:
1. Wodę gotujemy, a następnie wrzucamy do niej makaron.
2 Pieczarki myjemy, kroimy w paseczki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię, smażymy do miękkości.Cebulę szatkujemy, wrzucamy do pieczarek, czekamy aż się zeszkli. Wlewamy śmietankę. Całość gotujemy przez chwile. Sos doprawiamy solą i pieprzem. 
3.  Rozdzielamy makaron na 4 porcję. Każdą z nich polewamy sosem i zdobimy pietruszką. 
4. Smacznego
Mam nadzieję, że przepisz Wam się podobał.
Pozdrawiam, FitHealthylife. 

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rękawiczki na rower

Hej. Nie wiem jak u Was, ale u mnie dalej jest gorąco. Nie pada, ale jest bardzo, ale to bardzo ciepło. Nic mi się nie chce. Siedzę sobie sobie w koszuli nocnej, a wiatrak na na pełnej mocy nie daje sobie rady, niestety. W domku posprzątałam, podręczniki do szkoły kupiłam i czekam.. Jak ja nie chcę do niej iść, a już za rok matura.. Masakra. Jeszcze bardziej nie mogę się doczekać studniówki, ale wersja sukienki nie jest stała, zmienia się z minuty na minutę. Dzisiaj przygotowałam już drugi post z serii: tani sprzęt i akcesoria (część 1-wsza skakanka).  A dzisiaj mam recenzję tanich, dobrych rękawiczek do roweru typu "no name". 
Kupiłam je w już nieistniejącej Billi- teraz jest to Leclerk, kilka lat temu. Oczywiście na przecenie z 14.99 na 4.99 złotych. Kto z nas nie lubi korzystnych rabatów? Jest to produkt typu "no name", ale producent obiecuje nam wygodną, bez odcisków jazdę. W czasie gorąca ręka delikatnie się poci, ale korzystanie z rękawiczek nie jest utrudnione. Dłoń jest na swoim miejscu i nie wysuwa się. Rękawiczki są na rzeczy, dostosowują się do kształtu i wielkości dłoni, więc są uniwersalne. Uwielbiam abstrakcje, więc żywy wzorek na powierzchni materiału bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Jedyny  minus jest taki, że biała część dodatku odbarwiła się od kierownicy roweru. Uważam także, że już czas na moje rękawiczki, więc na przyszły sezon będę miała nowe.
A Wy kochane używacie tego typu rękawiczki?Polecacie jakieś marki? Bo myślałam o tych z 4F, ale nie wiem czy będą dobrej jakości. Czy nie lubicie ich i wolicie inne marki? 
Pozdrawiam, FitHealthylife

środa, 19 sierpnia 2015

Spaghetti bolognese

Makaron z sosem to mój smak dzieciństwa.. Uwielbiam to danie i zawsze będzie kojarzyło mi się domem rodzinnym. Dzisiaj chcę pokazać zdrowszą odsłonę tego dania, z małą ilością sera, ponieważ jak wszyscy wiemy jest on prawdziwą bombą kaloryczną. Nie zdajemy sobie sprawy ile kalorii znajduje się w jednej łyżeczce, a wszystkie wiemy, że na jednej się nie kończy i będziemy sięgać po kolejną i kolejną. Podane składniki starczą na 6 porcji ( 3 duże i 3 mniejsze na jutro).
Składniki:
* paczka makaronu
* 1 lub 2 puszki pomidorów bez skórki (szukamy tych z jak najkrótszym składem i bez cukru!)
* 3 papryki (czerwoną, zieloną i żółtą)
* 500 gramów mięsa mielonego
* pieprz i sól do smaku
* cebula 
* oregano 
* bazylia
* opcjonalnie 1! mała łyżeczka startego sera

Sposób przygotowania:
1. Do garnka numer 1 wrzucamy makaron i gotujemy al dente 
2. Na patelnię (ja przygotowuję na tefalu, więc nie używam oleju) wrzucamy mięso doprawione solą i pieprzem mięso. Kroimy cebulę i papryki w kostkę i po zmianie koloru mięsa wrzucamy ją do niego. Podsmażamy warzywa, jednocześnie od czasu do czasu mieszając składniki. Wrzucamy pomidory z puszki (jeżeli chcemy mniej sosu to zawartość 1 puszki, a jeżeli więcej to 2- ja lubię sos, więc dodałam 2). Doprawiamy sos do smaku solą, pieprzem,oregano, bazylią. Mieszamy i gotowe.
3. Smacznego 
A Wy lubicie makaron z sosem? A może znacie inne wariacje na temat tego dania. Jeżeli macie ochotę to podzielcie się swoimi tajnikami w komentarzach.
Pozdrawiam, FitHealthylife

wtorek, 18 sierpnia 2015

Profile na instagramie, które polecam.

Hej. Jak Wam mija dzionek? Mi powoli, ale i przyjemnie. Kupiłam prawie wszystkie książki do szkoły (tylko 1 nową). Dzięki bogu za antykwariatu, bo 50-60 złotych za podręcznik to gruba przesada. Zwłaszcza, że książek np. do języków nie można sprzedać, ponieważ muszą być z tego roku. Moim zdaniem to jest nienormalne! Przecież zasady danego języka nie zmieniają się co dwa lata. No, ale cóż ministerstwo musi zarobić na nowe mieszkanie. Dzisiaj pokażę kilka zagranicznych profili na instagramie, które polecam. Jak wiecie jestem wielką fanką jedzenia i to o właśnie takich profilach będzie dzisiejszy post. No to zabierajmy się do pracy!
@raw_manda jest nietypowym (jak dla mnie) profilem na instagramie. A dlaczego? Bo na jej kącie znajdują się zdjęcia roślin. Amanda jest wegetarianką, która dodatkowo spożywa posiłki według diety raw, czyli na surowo. Jej dania są niezwykle kolorowe. Uważa, że czuje się lepiej odkąd przeszła na ten tryb życia w marcu 2014 roku. Ta pełna życia Amerykanka słucha swojego ciała i je kiedy jest głodna. Mimo że nie jestem weganką to chętnie wchodzę na jej bloga lub "insta". Lubię poznawać nowe smaki, więc profile kulinarne i o zdrowym odżywianiu są jak najbardziej dla mnie!

@befitfoods jest kolejnym profilem, które z chęcią oglądam. Cenię go za różnorodność. Oprócz olbrzymiej ilości warzyw i owoców autor pokazuje nam swoje pyszne śniadania, przekąski itp. Jak wiecie jestem wielką fanką sushi, więc chętnie oglądam różne wariacje na temat tego posiłku. Kto z nas nie lubi gofrów?  Nie znam takiej osoby, A Wy? Dlatego cieszę się, że właściciel pokazuje nam te zdrowe i te mniej posiłki. Odżywiajmy się zdrowo, ale nie zdajmy się zwariować :)
@deliciouslyella profil Elli Woodward jest niezwykle interesujący. Kocham ją za jej fascynujące przepisy, wspaniałe widoki i za jej psa,Austina, który jest przesłodki! Niedawno wydała własną książkę, którą planuję kupić. Nie wiem jeszcze czy zdecyduje się na wersję oryginalną czy na przekład na język polski. Trenuję także jogę. To ona zmotywowała mnie do prób stania na rękach. Zazdroszczę jej wakacji w ciepłych krajach. Mam hopla na punkcie trzech rzeczy: palm, flamingów i jednorożców. Może to głupie, ale myślałam, że palma w Warszawie jest prawdziwa. Dowiedziałam się prawdy, gdy widziałam w telewizja jak zmieniali jej liście.
@iquitsugar cenię za to, że pokazuje jak krok po kroku rzucić cukier. Zdaje sobie sprawę, ze nie jest on zdrowy dlaczego staram się go ograniczyć, ale nie potrafię go wyrzucić ze swojej diety. Chociaż nie spodziewałam się, że przestanę słodzić herbatę, ale los sprawia nam niespodzianki. Co się mi w niej podoba? Przede wszystkim zdjęcia. Mają w sobie ten urok. Są proste, ale nie "przesłodzone, a autorka nie udaje tego kim nie jest.

A Wy jakie polecacie kanały? Macie jakieś ulubione? A może uważacie, że jest to stek zbiór i nie lubicie tego typu kanałów?
Pozdrawiam, FitHealthylife

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Fajniedziałek

Nie wiem czy wiecie, ale szaleję za Aniołkami. Uwielbiam ich pokazy. Ta muzyka, piękna bielizna i oczywiście pozytywna energia. Wszyscy wydają się być szczęśliwi. Z zazdrością patrzę na modelki. Wszystkie "młode," piękne, z nienaganna sylwetką. Jedne ćwiczą mniej lub bardziej, a wyglądają super. Pewnie to też zasługa ich posiłków. Chciałabym kiedyś zobaczyć ich pokaz na żywo, ponieważ o karierze modelki mogę tylko pomarzyć. Jak zwykle zdjęcia nie są moją własnością. Zapraszam do "motywatorów".

niedziela, 16 sierpnia 2015

Dlaczego nie ćwiczymy?

Witam Was chłopcy i dziewczęta. Jak mija Wam niedziela? Mi powoli. Jak wiecie, albo i nie jestem wielką fanką bajek, a ostatnimi czasy szaleję za "Frozen", czyli "Krainą lodu. Mój tata wie, że kocham Olafa, wiec kupił mi z postaciami tej bajki organizer na długopisy. Cieszę się z tego prezentu jak dziecko. Ach ta dorosłość :) Korzystając z tego, ze dzisiejszy dzień jest chłodniejszy niż wczorajszy to przygotowałam zbiór najpopularniejszych wymówek dlaczego nie ćwiczymy.
1. Zasłaniamy się pogodą. Taka maruda wiecznie będzie narzekać. W lato, że jest ciepło, w zimę, że jest zimno i pada śnie, wiosna też jest zła, ponieważ wszystko pyli, a jesień, że brzydka, pada deszcz i wieje wiatr. Wymówki. Wszędzie wymówki! Dla chcącego nic trudnego. Nikt nikomu nie każe biec maratonu w 40C, ale zamiast tego można urządzić zawody w morzu/basenie/jeziorze lub zagrać w piłkę wodną. Jesienią i zimą możemy pójść na łyżwy. Oprócz wysportowanej sylwetki spędzimy czas z przyjaciółmi. Jeżeli jesteś alergikiem i niechętnie wiosną wychodzisz z domu to skorzystaj z komputera. W dobie internetu strony internetowe to raj. Włącz YouTube i odpal interesujący Cię trening. Każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.

2. Nie stać nas na to. Serio? Jak słyszę tę wymówkę to nóż w kieszeni mi się otwiera. Ubrania sportowe nie muszą być firmowe, często artykuły typu "no name" też bardzo dobrze się spisują. O tych "ciuchach" do przeczytania tutaj. Owszem siłownie w niektórych miastach są drogie, ale siłowo też możesz ćwiczyć w domu, a za ciężarki posłużą Ci butelki z wodą.  Coraz popularniejsze są darmowe siłownie na świeżym powietrzu. Jeżeli chodzisz do szkoły to możesz skorzystać ze szkolnych salek fitness. Bieganie nic nie kosztuje, ubierasz stary dres, wygodne (dobre) buty i idziesz ćwiczyć. Często na osiedlach są różne boiska, więc można kupić/pożyczyć piłkę i poćwiczyć na świeżym powietrzu z przyjaciółmi.

3. Miesiączka/Choroba. Często zasłaniamy się miesiączką. Owszem są kobiety, które przechodzą ją boleśnie, więc w takim przypadku powinniśmy sobie odpuścić ćwiczenia, ale na miłość boską, nie trwa ona 30 dni, więc w pozostałe dni nic nie stoi nam na przeszkodzie abyśmy ćwiczyły. Co do chorób. Wiem, że jest to temat kontrowersyjny i nikt nie każe osobie chorej na wrodzoną łamliwość kości uprawiać sportów ekstremalnych, ale ktoś kto ma katar sienny nie musi rezygnować z aktywności fizycznej.Sama mam astmę oskrzelową i może, że nie przebiegnę maratonu, a aktywność uzależniona jest od okresu choroby i napadów to staram się ćwiczyć. Uwielbiam pływać, wspinać się, jeździć na rolkach  i nie wyobrażam sobie zrezygnować z tego. Sport to zdrowie nie rezygnujmy z niego z powodu dziwnych/śmiesznych powodów. 

A jakie są Wasze wymówki, że nie ćwiczycie? Słyszycie jakieś? A może uprawiacie sport ze względu na wszystko?
Pozdrawiam, FitHealthylife :)

sobota, 15 sierpnia 2015

Kontakt/Współpraca

Hej. Blog "fithealthylife" jest o moich pasjach i zainteresowaniach. Jeżeli chcesz nawiązać współpracę to z pewnością trafiłeś pod  właściwy adres. Każdą współpracę traktuję w sposób indywidualny. Jestem osobą rzetelną i podchodzę z profesjonalizmem do powierzonego mi zadania. Jestem otwarta na propozycje. Chcesz dowiedzieć się czegoś więcej? To napisz do minie:

klaudia1300@wp.pl


Z pewnością wszystko uzgodnimy tak, aby obie strony były "zadowolone". 
Pozdrawiam, Fithealthylife. 

piątek, 14 sierpnia 2015

Skakanka z Biedronki

Witam Was kochane bardzo, ale to bardzo serdecznie. U Was też tak ciepło, a może wręcz przeciwnie i się ochłodziło? Lubię próbować nowe rzeczy, więc chciałabym wprowadzić nową mini serię, w której będę polecać lub odradzać kupno jakiegoś sprzętu sportowego lub artykułów spożywczych :) Mam nadzieję, że Wam się ona spodoba. Tanie nie znaczy złe. 
No to zacznijmy od tego gdzie ją kupiłam. Oczywiście w Biedronce, ale na przecenie. Może jestem skąpa, ale nie lubię za coś przepłacać. Mówiłam już, że uwielbiam akcje tematyczne? Pewnie tak, ale oprócz zalet mają też pewną wadę. Nigdy nie wychodzę z pustym koszykiem! Moja wersja jest szaro-szaro, ale oczywiście były też inne kolory (czarno-fioletowa, czarno-zielona, czarno-pomarańczowa oraz biało-niebieska. Swoją kupiłam za 5 złotych, ale pierwotnie kosztowała 15 złotych. Rączki zostały zrobione z ABS/PC, a linka z PVC. Sznurek oczywiście można regulować. Oprócz liczenia ilości naszych skoków możemy wprowadzić aktualną wagę, a skakanka przeliczy nam ile spaliliśmy kalorii. Licznik posiada funkcję zegarka, więc nie martwy się. Już nigdy nie spalimy indyka, ponieważ pochłonęły nas ćwiczenia. Do opakowania załączona została także instrukcja obsługi. Jeśli ją zgubimy to nie martwcie się, ponieważ możemy ją znaleźć w internecie. Z samej skakanki jestem bardzo zadowolona, nie widzę w niej wad. Nie plącze się, rączki trzymają się stabilnie w dłoni, licznik samoistnie się nie resetuje. Czego chcieć więcej? :)
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka