czwartek, 12 marca 2015

Shape styczeń 2015r

Cześć i czołem.  Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale niestety mój komputer odmówił posłuszeństwa i jest w naprawie. Dzisiaj piszę do Was ze szkolnej biblioteki. Dzisiaj będzie recenzja styczniowego Shape, który zakupiłam i przeczytałam dobre dwa miesiące temu. Jest to mój pierwszy kontakt z tego typu gazetą i mam nadzieję, że nie ostatni. Nie wiem czy ponownie będzie to ten miesięcznik czy inny, ale taka forma "zdrowego przekazu" zaintrygowała mnie i chcę więcej. No to po krótkim wstępie zapraszam do ciekawej (mam nadzieję) recenzji.

Na pierwszy ogień idzie okładka. Powiem szczerze, że to właśnie ona zachęciła mnie do kupna tego numeru. Jest ładna, prosta, a jednocześnie kolorowa, czyli tak jak lubię. Na główniej stronie znajduje się krótki opis tego co możemy znaleźć w środku. "Okładkową" gwiazdą tego numeru jest Kamilla Szczawińska, polska top modelka, autorka bloga o tematyce fitness i kobietą, która trenuje pole-dance. Widziałam ją na kilka razy na wybiegu, ale nie przypuszczałam, że jest tak aktywnie fizycznie.
Następnie przechodzimy do środka, gdzie znajduje się spis tematów, które znajdziemy w tej gazetce. Dodatkowo są one podzielone na kategorie, co ułatwia szybkie odnalezienie potrzebującego tematu. Mamy również opis okładki. Oprócz tego znajduje się krótki liścik od redakcji i mała reklama.
No i teraz krótki opis tematu na który czekałam najbardziej, a mianowicie chodzi lekcję pole-dance. Nie ukrywam, że chciałabym chodzić na takie zajęcia, ale niestety kolidują one z moją szkołą, więc jestem w kropce. Ale to nie o mnie miało być. Wracajmy do głównego tematu.  Bardzo mi się podoba krótki wywiad z Kamilą Szczawińską i krótki opis popularnych figur.  Zdjęcia są ładnie zrobione, reportaż zgrabnie odpisany aż chce się ćwiczyć.
Następnie jest ciekawy "Zimowy Must Have". Ja np. nie uprawiam takich sportów zimowych, ale na łyżwy chętnie się wybiorę. Zaintrygowały mnie kamerki wodoodporne, ponieważ uwielbiam wodę. Niestety nie podoba mi się wielka reklama Costa Coffe, która moim zdaniem nie pasuje do koncepcji tego miesięcznika.
Krótki kalendarium styczniowe zachęcało do ruchu oraz do czytania książek. "Wielkie Oczy" po zwiastunie mnie nie zaciekawiły, więc nie wybrałam się na ten film do kina.
Nie ukrywam, że bardzo mi się podoba sportowe info. Woda jest ważna, ale niestety wiele osób nie pije jej wystarczającą ilość. W wyniku czego odwodniamy się, jesteśmy ospali, nie mamy chęci do życia. Mimo że akcesoria do ćwiczeń są z serii "Taniej i lepiej" to i tak są bardzo, bardzo drogie. Cena jest zaporowa.
Wiele marek wypuściło na rynek szczoteczki do mycia twarzy. Jest ich tak dużo rodzajów, że można się pogubić. Dlatego cieszę się, że zrobili małe rozpoznanie "terenu" i w krótki sposób opisali je. A po prawej stronie znowu reklama, ale myślę, że pasuje do tego artykułu.
Mimo że nie jestem wielką fanką takich artykułów to ten wyjątkowo mi się spodobał. Krótki opis tego co możemy zrobić w kilka minut. I chociaż mi to zajmuje dłużej to z chęcią poczytam, że komuś zajmuje to chwilę.
 Nie ukrywam, że w przyszłości chciałabym zrobić sobie tatuaż. Mam już przemyślany wzór, który chodzi za mną od kilku lat. Wiem,  że niektórzy nie mają szczęścia z wyborem wzoru i muszą w przyszłości je usuwać. W tym artykule mamy kilka sposobów jak możemy je usunąć. Mam nadzieję, że nie bd miała takiego problemu :) Artykuł pt."Szalej ale bezpiecznie" jest ciekawy,  ale nie dostosowany do moich potrzeb, ponieważ nie jeżdżę na nartach czy snowboardzie.
Nie ukrywam, że lubię takie poradniki ćwiczeniowe. Ćwiczyć na steperze uwielbiam. Przysiad z ramionami w górze przyjemnie się wykonuje, a shoguna nigdy nie wykonywałam. Jogę uwielbiam praktykować, ale ćwiczę na razie z książek.
Jakoś nie potrafię się przekonać do ćwiczeń ze sztangą. Wiem, że nieziemsko formują pośladki, ale jakoś ćwiczenia siłowe na mnie nie działają, wolę aeroby. Z drugiej jednak strony dzięki artykułowi pt."Sukces bez siłowni" poznałam kilka nowych, ciekawych ćwiczeń. W domu uwielbiam ćwiczyć.
Z artykułu pt."Z zimowego ogrodu" jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam gotować dlatego wszystkie przepisy kulinarne przypadło mi do gustu. Risotto, łososia i domowe hamburgery uwielbiam. Chłodnika warzywnego nie próbowałam, ale bardzo mnie do niego ciągnie. Pieczona dymka brzmi ciekawie, ale nie wiem gdzie mogłabym ją kupić.
Perfumy Chloe uwielbiam. Są niezwykle trwałe, ale niestety też dość drogie. O Smartwatchu marzę, ale niestety cena skutecznie odstrasza. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Rollery są dużo, ale to dużo za drogie, a kuchnie wegańską lubię mimo że jem mięso i przetwory zwierzęce.
Seria: "Czy wiesz, że?" przypadła mi do gusty. Niestety nie uważam, że produkty typu Soda Stream i Costa pasują do idei tego miesięcznika. Moim zdaniem powinno ich tu nie być. Bardzo podobają mi się te blendery i sama zakupiłabym taki, ale już posiadam blender kielichowy, więc drugi nie jest mi potrzebny do szczęścia.
Podsumowując: Ten miesięcznik ma wiele zalet i kilka wad. Mimo tych małych potknięć i niedogodności polecam go raz na jakiś czas kupić. Ja swój mam z Empika, a jego cena to 7.99 bez płyty. A Wy lubicie Shape? Kupujecie go? A może wolicie inne tytuły lub uważacie, że takie gazetki są Wam niepotrzebne? Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. Fit-healthylife :)

12 komentarzy :

  1. Nigdy nie kupowałam Shape'a ale jak tak czytam Twoją recenzję to może się skuszę - zawsze miło poczytać o czymś interesującym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie kupuję. Kupowałam tylko, jak były płyty z treningami Chodakowskiej. Właściwie od dłuższego czasu nie kupuje żadnych czasopism, lubię je pooglądać w poczekalni u dentysty :) Starość...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze najbardziej oblegam dział z ćwiczeniami z takich gazet :) Wspaniale nam sfotografowałaś ten numer! :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ostatnio jakoś zniechęciły wszystkie te gazetki, Shape strasznie cienki i pełno reklam, a w WH te artykuły też jakieś nieciekawe.. Jeżeli teraz na coś się zdecyduję to będzie to najprawdopodobniej KiF

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja od czasu do czasu czytam SHAPE z sentymentu. Miałam kiedyś przyjemność brać udział w sesji dla tej gazety ponieważ wygrałam konkurs. (Jeśli kogoś interesuje jak to wyglądało pisałam o tym na blogu w zakładce motywacja) Zaznaczam, że nie mam tam znajomości hehe. Jednym zdaniem warto brać udział w ich konkursach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupowałam każdy numer SHAPE jak zaczął wychodzić w Polsce. Niestety muszę stwierdzić, że to pismo było wtedy o niebo lepsze i obecne właściwie nie ma z poprzednim nic wspólnego, a bardzo szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  7. a to nie byłabym sobą jakbym Ci nie poleciła Runner's World :)

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię shape'a, ale w tych wszystkich gazetach tematy się bardzo powtarzają i mało rzeczy nowych wprowadzają. Ale Shape często kupuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię gazetki tego typu :) I polecam Ci "SuperLinia" :) też jest bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki za rozwijanie biegająco-piszącej pasji:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy blog! gratuluję! :)
    Tekst o Shape mnie zainteresował bo od dłuższego czasu nie kupowałam tego czasopisma. Mam wrażenie, że wyszedł na prostą. Wcześniej wiecej było reklam i mało treściwych materiałów.. nie wiem czy to tylko mylne spostrzeżenie... ? ;)
    Zapraszam przy okazji do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co do szczoteczek to zakupiłam właśnie Clarisonic :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz. Jeśli spodobal Ci sie moj blog to dodaj go do obserwowanych. Pozdrawiam, FitHealthyLife

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka